czwartek, czerwca 4

Lecę na kanary...

Sprawa potoczyła się następująco:
Kilka godzin po całym zajściu wysłałem mailem reklamację w sprawie zatrzymania mnie przez owych dresiarzy... Zero odpowiedzi... Dopisałem adres bloga żeby zobaczyli jak to wyglądało... Żadnej odpowiedzi... Mam dowód że to przeczytali...
Dostałem tylko list polecony od Kancelarii Prawnej obsługującej firmę Weksel - wg nich: zszargałem dobre imię ich klientki pisząc wierutne bzdury w obelżywy sposób... Nakazali mi usunąć nieprawdziwe treści z bloga... Odpisałem wylewnym słownictwem żeby pokazali mi te nieprawdziwe - to je usunę... Nie odpisali... :( Nie ma na blogu nieprawdziwych treści...
Dostałem list: PONAGLENIE O ZAPŁATĘ 135 ZŁOTYCH.
Myślałem że to już nieaktualne skoro złożyłem reklamację...
Dostałem później drugi list: PRZEDSĄDOWE WEZWANIE DO ZAPŁATY 136,41 ZŁOTEGO...
We wtorek idę osobiście do siedziby firmy Weksel...

Film wkrótce.

Pozdrawiam.

...

4 czerwiec 2009 23:17

1 komentarz:

  1. czyli w tej firmie zatrudniają takich samych ludzi w całej Polsce- bo w Toruniu robią w identyczny sposób- byle jak najszybciej wylegitymować, żeby nie zdążli pasażerowie skasować biletów- a najczęściej dotyczy to dzieci bo one same nie potrafią się bronic

    OdpowiedzUsuń